wtorek, 20 maja 2014

Rozdział I



   Kuba Błaszczykowski stał przed kryształowym lustrem w sypialni usiłując uporać się z węzłem, gołębio szarego krawata. Im bardziej się starał, tym bardziej wychodziła mu z tego pętla szubieniczna albo węzeł marynarski.
    - Cholerny krawat!- poluzował węzeł, ściągając krawat przez głowę.
    Za godzinę mieli z Agnieszką być w hotelu The Grey Designe na rozdaniu nagród za sezon 2016/2017. Kiedyś byliby już w pełnej gotowości bojowej, ale przy trójce dzieci uczęszczających do podstawówki i przedszkola sprała przedstawiała się katastrofalnie. W dodatku Agnieszka miała dzisiaj nagły napad weny i przez całe przedpołudnie pisała zamknięta na cztery spusty w gabinecie.
    - Tato!-  do salonu wbiegł pięcioletni Janek, jego oczko w głowie i mała kopia. No może za wyjątkiem loków okalających pucułowatą dziecięcą buzię. - Gdzie znowu idziecie?
    - Na galę synku. - odpowiedział Błaszczykowski obracając wymięty krawat. - Mógłbyś pobiec na górę i powiedzieć mamie, żeby się pośpieszyła? - zapytał z nadzieją.
    - Już lecę! - mały sprinter niczym rącza gazela wbiegł na schody.

    Kuba uśmiechnął się pod nosem, był spełnionym i szczęśliwym człowiekiem. Nie zamieniłby tego na żadne ziemskie dobra i przyjemności, nawet na jeden dzień bez hałasu i dziecięcych kłótni.
    U szczytu schodów pojawiła się w końcu jego ukochana małżonka w  sukience, spływającej jej do stóp niczym płynne złoto. Jasne loki, upięła na czubku głowy a kilka pasm uroczo spływało wzdłóż jej twarzy w kształcie serca. Za każdym razem gdy ją widział, czuł motyle w brzuchu jak wtedy gdy byli nastolatkami i dopiero odkrywali tajniki miłości.
    - Kochanie wyglądasz jak milion dolarów. - uśmiechnął się szeroko. - Chętnie bym się z tobą ożenił, gdybyśmy jeszcze nie byli razem.
Aga pokręciła głową.
    - Znowu nie zawiązałeś krawata?- zapytała zaczepnie. - Ostatnio nauczyłam tej tajemnej sztuki twoich synów a ty nadal robisz sobie pętlę na szyi. - powiedziawszy to wzięła od niego krawat przyglądając się mu krytycznym spojrzeniem.
    - Trochę się pomiął. - odpowiedział piłkarz.
    - Trochę?- zapytała ironicznie. - Wygląda jakbyś go wyciągnął krowie z gardła. Ale mam na to sposób.
Otworzyła swoją podłużną kopertówkę, wyciągając z niej elegancko zwinięty krawat w głębokim, szafirowym odcieniu.
    - Jesteś aniołem!- pocałował ją soczyście dając sobie zawiązać krawat.  Aga zrobiła mu perfekcyjny węzeł, wygładzając go palcami.
     - Teraz ty też wyglądasz jak milion dolarów. - oddała mu pocałunek.
Nie zauważyli, że ktoś zadzwonił do drzwi a Janek zdążył otworzyć i wprowadzić gości do salonu. W garderobie Błaszczykowskich pojawiła się jasna głowa Łukasza Piszczka, ostrzyżonego według najnowszej mody.
    - A wy ciągle piękni, młodzi i zakochani. - wyszczerzył się obrońca. - Emilio dlaczego ty mnie już tak nie całujesz?- zwrócił się do swojej małżonki, która wsadziła głowę pod jego pachę również zaglądając do garderoby kuzynki i jej męża.
    - Jak to nie? A ten brzuch to sobie sama zrobiłam?- pogłaskała  uwypuklenie rysujące się pod sukienką.
    - Touche, kochanie. - Łukasz pocałował ją w usta. - A wy gołąbki ruszcie się bo zostało nam pół godziny a znając życie będą potworne korki.
    - Które ty ominiesz niczym Robert Kubica. - wyzłośliwił się Kuba. - Mógłbyś chociaż zapukać! A jakbyśmy coś tutaj robili? - zapytał z wyrzutem.
    - Mianowicie co?- wyszczerzył się Piszczek.
    - Jajo. - odpowiedział mu przyjaciel. - Jedziemy?

    Był dzisiaj w szampańskim nastroju, czując się jak za starych kawalerskich lat kiedy biegali z Kubą po dyskotekach. Właściwie nadal mogli sobie pozwolić na męskie wypady, ale z klubowymi kolegami zawsze jest wesoło. Ci którzy zostali w Dortmundzie jak i ci powracający a także emeryci raz do roku spotykali się na rozdaniu klubowych nagród. Zawsze było śmiechu co nie miara i kilku kończyło imprezy pod stołami. W ten wyjątkowy dzień Jurgen wiódł prym przy barze polewając wszystkim to na co tylko mieli ochotę.
    Aga uśmiechnęła się do Emilki, ściskając ją za rekę. Przez ostatnie pięć lat stały się dla siebie prawdziwą rodziną, siostrami którymi wcześniej nie miały szansy być.
     Emilia zmieniła się o sto osiemdziesiąt stopni. Nie było śladu po manipulantce i intrygantce, która do spółki z Robertem chciała rozwalić związek Kuby i Agnieszki, jednocześnie manipulując zakochanym w niej do obłędu Piszczkiem. Po tym jak wyszło na jaw, że Lewy celowo dosypał do wody Kuby jakieś świństwo, Emilia przyznała się do tego, że nigdy nie spała z mężem kuzynki. Tak naprawdę nigdy nie kochała Kuby, wmówiła sobie miłość do niego, żeby zranić Agę, która jak jej się wydawało miała w życiu lepiej.
    To wszystko było już ciemną kartą ich wspólnej przeszłości, którą przykryły piękne wspomnienia. Łukasz wybaczył jej wszystko, kochając tak mocno że czasami nie mogła w to uwierzyć. Gdy jej przebaczał nie wiedziała, że jest w drugim miesiącu ciąży i urodzi ich synka. Kuba, dostał imię po chrzestnym ale z zachowania przypominał Łukasza.
    A teraz miało im się urodzić drugie dziecko, już wiedzieli że pod koniec września powitają na świecie małą Sarę.
    Gdy cała czwórka zajechała pod hotel byli w tak dobrych nastrojach, że nie zauważyli podniesienia wywołanego przybyciem nieoczekiwanego gościa. Tłum paparazzi oblegał parę, sunącą po czerwonym dywanie wprost do otwartego na oścież wejścia. Dziennikarze zobaczywszy Piszczków i Błaszczykowskich czym prędzej przerzucili się na gwiazdy dortmundzkiej piłki. Aga spojrzała na wejście a jej wzrok spotkał się ze spojrzeniem człowieka, którego miała nadzieję już nigdy nie spotkać. Osobą, którą tak chętnie oblegali paparazzi był sprawca jej koszmaru z przed pięciu lat - Robert Lewandowski.
    Kuba również go dostrzegł. Czuła, jak ścisnął jej dłoń a jego twarz pozostała nieruchoma. Nie widzieli się od pięciu lat, Guardiola nigdy nie brał pod uwagę Lewego gdy zbliżał się mecz z BVB a trener w reprezentacji narodowej nie chciał słyszeć o jego powrocie do kadry.
    - To Lewy?- słychać było pytanie Piszczka. - Co on tutaj robi?
    - Zabije go.- Kubą chciał ruszyć przed siebie, ale Agnieszka skutecznie go powstrzymała.
    - Nie warto. Minęło pięć lat, nie zwracaj na niego uwagi. On ma swoje życie, zapłacił za to co ci zrobił. - powiedziała łagodnie.
    - Za to co nam zrobił. - sprecyzował Kuba. - O mały włos a skończyłbym dwa metry pod ziemią a jak się z tego wykaraskałem próbował mi ciebie zabrać! Nigdy mu nie wybaczę i nie proś mnie żebym nie reagował bo na jego widok robi mi się czerwono przed oczami.

- Będę udawał groźnego, może do mnie nie podejdzie!"


_______________________________________________________________
Przed Wami rozdział pierwszy!
Życzę miłego czytania! :) Pozdrawiam i dziękuję za tak entuzjastyczne przyjęcie sequela. Postaram się Was nie zawieść! 

                                                                                 Fiolka :)

7 komentarzy:

  1. Może niech Jurgen poleje Kubulkowi coś na uspokojenie, bo inaczej to on sklepie Lewemu tę rybią morde, haha! Kto tam go w ogóle wpuścił na ten cały bal, po tym co Lewy Kubulkowi zrobił, powinien móc tam wejść najwyżej jako cieć! A on wraca, menda jedna, jak gdyby nigdy nic!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj też bym tak zareagowała na obecność Lewusa!
    Łukasz i Emilka oraz Kuba z Agą tworzą cudowne pary! ♥
    Czekam na kolejny rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak cudnie :) Zawsze fajny jest powrót do tych ulubionych bohaterów, a przecież Kuba z całą ferajną do nich należą :) Pewnie Lewy się uaktywni i w tej części, ale i to jakoś przeżyjemy :P
    buźka :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiadasz że Lewy się pojawił...
    hmmm... Cóż on tam może robić?!
    Wracam do nadrabiania wszystkich blogów :)
    Miło że wracasz jednym z moich ulubionych opowiadań :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nawet nie wiesz jak się ucieszyłam widząc kontynuacje bloga.
    Lewandowski? hm.. będzie ciekawie :)
    Podpis do zdjęcia - mega <3
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo się cieszę, że znów będę mogła cieszyć się twoim opowiadaniem. To fantastycznie, że zdecydowałaś się na drugą część.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze typu "Fajny blog. Zapraszam do mnie" będą automatycznie kasowane a reklamowane w nich blogi ignorowane. Jeśli czytasz moją twórczość i masz chęć skomentowania, proszę o wiadomość związaną z treścią rozdziału.
Fiolka